Nie da się ukryć, że ostatnio zrobiło się nieco taniej. Co najmniej z częścią artykułów i usług. Na pół roku tarcza antyinflacyjna objęła m.in. energię i znaczną część artykułów spożywczych. Miłośnicy mocniejszych trunków mogą czuć niedosyt, że choć w paliwie na stacjach alkohol jest tańszy, na sklepowych półkach jest już inaczej.

Pożegnanie z VAT-emOd początku lutego w marketach w oczy rzucają się napisy informujące o zerowej stawce VAT i związanym z tym obniżeniu cen (fot.1). Nie da się ukryć, że pracownicy sklepów mieli sporo roboty z umieszczeniem nowych karteczek pod towarami. Jak informowały komunikaty podawane przez głośniki w jednym z największych wielkopowierzchniowych sklepów z Szczytnie, w pierwszych dniach lutego nie zdążono jeszcze z całkowitą zmianą cen umieszczonych przy produktach i w przypadku niektórych poznawano je dopiero przy kasie.

Ceny to dla wielu klientów największy wabik. Wyglądają one teraz dość nietypowo. Nie ma już dominujących końcówek z „dziewiątką” – pojedynczą czy podwójną. Ceny artykułów spożywczych wyglądają obecnie bardziej fantazyjnie (fot.2). Trafiają się nawet zestawy cyfr z lekka diaboliczne (fot. 3).

W ostatnim czasie nastąpiła także jeszcze jedna zmiana dotycząca przede wszystkim dużych sklepów. Od początku lutego obowiązują nowe przepisy, uszczelniające zakaz handlu w niedzielę. Z luk korzystało wiele sieci handlowych. W minioną niedzielę na parkingach przy marketach zrobiło się już jednak pusto

(fot. 4). Najbliższa niedziela handlowa przypada 10 kwietnia, czyli tydzień przed Wielkanocą. Zmiany związane z zakazem handlu nie obejmują z dość oczywistych powodów stacji paliw. Tu również jest na razie taniej, o czym chyba wszystkim wiadomo. Kolejki – nie tylko w niedziele - do dystrybutorów zobaczymy tu jednak tylko sporadycznie - do zachodniej i południowej granicy mamy spory kawałek i sąsiedzi po naszą benzynę nie przyjeżdżają…

 

ŚWIŃSKI DOWCIP

Półtora tygodnia temu mieliśmy szczytowy moment działań Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jak wiadomo, od lat znakiem rozpoznawczym akcji są czerwone serduszka. Otrzymują je ci, którzy wrzucą coś do puszki, powiększając w ten sposób pulę pieniędzy przeznaczonych na szczytny cel. Wiele osób przykleja sobie owe serduszka np. na ubrania, manifestując w ten sposób swoje poparcie dla akcji. Na dość wątpliwej jakości pomysł wpadł ktoś, kto z serduszkami przechadzał się ostatnio po parku nad mniejszym ze szczycieńskich jezior. Otóż postanowił on przykleić je do figurki pofajdoka (nazywanego żartobliwie i jednocześnie oficjalnie RYCERZEM) dosiadającego tu wieprzka. Serduszka znalazły się mniej więcej na wysokości serca pofajdoka i… popatrzmy zresztą na fot. 5. Dla niektórych może i śmieszne, dla innych raczej nie.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.