Rysiek od dziecka obdarzony był ponadprzeciętną wrażliwością muzyczną i dysponował predyspozycjami do gry na gitarze. Talent miał w genach, podobnie jak dwóch jego braci z rodziny Klenczonów - rodzony Jerzy i stryjeczny Krzysztof.
Ryszard Klenczon z wykształcenia był technikiem elektrykiem. Technikum Elektryczne skończył w Grudziądzu. Nigdy nie uczył się w szkole muzycznej, na gitarze nauczył się grać sam. Połowę zawodowego życia spędził wykonując zawód wyuczonego elektryka. Drugą połowę spędził na estradzie, grając na gitarze.
Jego brat Jurek Klenczon wspominał: - Rysiek od dziecięcych lat sam nauczył się grać na zwykłej gitarze tzw. skrzyniowej – akustycznej. Bez przerwy na niej brzdąkał, aż zaczął poprawne grać - był typowym samoukiem, tak jak jego brat stryjeczny Krzysiek! Zresztą rywalizowali między sobą, co im na dobre wyszło. Z tym, że Krzysiek miał ładny głos, natomiast Rysiek nigdy nie śpiewał, ale przewyższał Krzyśka w technice grania na instrumentach strunowych. Wprawiając się do gry na gitarze, indywidualnie dobierał pod siebie metody i materiały w zależności od swoich postępów. Gdy grał, to autentycznie widać było radość na jego twarzy, że „obcuje” z muzyką.
Dokładnie pamiętam lata 70., gdy Rysiek występował w zespole „Trzy Korony” i w „No To Co”, wówczas był znanym gitarzystą w Polsce.