Użytkowanie dwóch działek przez OSP w Rumach nie naruszało obowiązujących przepisów – tak wynika z wyjaśnień wójt Marianny Szydlik. Jej zdaniem jednostka nie miała natomiast prawa ubiegać się na nie o dopłaty bezpośrednie, podobnie jak i na cztery inne działki gminne, nie mając ich w dzierżawie. Z tego powodu będzie musiała wpłacić do kasy gminy 405 zł.

Skandalu nie będzie
Za pozyskane z dopłat bezpośrednich pieniądze OSP w Rumach zakupuje sprzęt, mundury, oraz finansuje dzieciom pobyt na obozach

Miesiąc temu przewodniczący Rady Gminy Dźwierzuty Arkadiusz Nosek skierował do wójt Marianny Szydlik kilkanaście pytań sugerując, że w trakcie użytkowania przez OSP Rumy dwóch działek z przeznaczeniem na plac ćwiczeń mogło dojść do złamania szeregu przepisów. O sprawie, która wywołała konflikt między sołectwem i OSP Rumy, a wójt Szydlik pisaliśmy już kilkakrotnie. Spór wydawał się zażegnany, ale pytania przewodniczącego wzbudziły podejrzenia, że w działaniach ochotników nie wszystko było w porządku. W ubiegłym tygodniu wójt odpowiedziała na pytania przewodniczącego. Okazuje się, że strażacy mogli legalnie użytkować działki przeznaczone na boiska wiejskie, nie mieli obowiązku składać do urzędu swojego sprawozdania finansowego, ani rozliczać się przed nim z wydatkowanych środków.

Wójt wytknęła natomiast OSP Rumy, że ta występowała o dopłaty bezpośrednie na sześć działek gminnych, nie mając na nie umowy dzierżawy i nie płacąc czynszu.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.