Magdalena i Krzysztof Łabuccy mają wielki żal do jednego ze szczycieńskich ginekologów. Są przekonani, że przez jego błąd stracili dziecko, o które starali się od dłuższego czasu. Wszystko przez to, że lekarz przepisał kobiecie lek mogący wywołać poronienie, nie upewniwszy się wcześniej, czy nie jest ona w ciąży.

Straciliśmy dziecko przez lekarza
- Nie życzę najgorszemu wrogowi, żeby przechodził przez to, co – mówi Magdalena Łabucka (na zdjęciu z mężem Krzysztofem)

LEK Z PRZECIWWSKAZANIAMI

Magdalena i Krzysztof Łabuccy mieszkają na stałe w Anglii, ale często odwiedzają Szczytno, z którego pochodzi pani Magda. Niedawno zostali rodzicami, lecz od dłuższego czasu starają się o kolejne dziecko. Niestety, bezskutecznie. Aby wyjaśnić przyczynę, na początku listopada, będąc w Szczytnie, postanowili udać się do jednego z prywatnych gabinetów ginekologicznych. - Znaliśmy tego lekarza z poprzednich wizyt, kiedy żona była w pierwszej ciąży – mówi pan Krzysztof.

Doktor wykonał pacjentce badanie USG i cytologię. Stwierdził, że kobieta ma na jajnikach dwie 4-centymetrowe torbiele, które uniemożliwiają jej zajście w ciążę. W związku z tym przepisał pani Magdzie lek – orgametril, mający je rozbić. Miała brać po dwie tabletki dziennie przez tydzień. - Od razu po wyjściu z gabinetu poszedłem wykupić lek. W aptece zapytałem farmaceutkę, czy na pewno jest on bezpieczny, bo to przecież środek hormonalny. Odpowiedziała, że trzeba zapytać lekarza – opowiada pan Krzysztof, któremu spokoju nie dawało to, że przeciwwskazaniem do zażywania przepisanych tabletek jest samo podejrzenie ciąży, a on z żoną przecież stara się o drugiego potomka.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.