Rozmowa z Andrzejem Kimbarem, ekspertem Stowarzyszenia Polska 2050, byłym liderem stowarzyszenia w powiecie szczycieńskim.
- Ze stowarzyszenia Szymona Hołowni dochodzą sygnały o konfliktach w różnych regionach kraju, najpierw Lublinie, potem Śląsku, a ostatnio z Warmii i Mazur. Tu wasze szeregi opuściła część działaczek, zarzucając regionalnej liderce mobbing. Pan też nie jest już szefem struktury powiatowej Polski 2050.
- O tym, czy dochodziło w naszych strukturach w województwie do mobbingu nie mam pojęcia. Jakieś tam zgrzyty pewnie były, jak to często się zdarza w różnych organizacjach. Ja mobbingowany nie byłem, bo nigdy na coś takiego bym sobie nie pozwolił.
- Zna pan waszą wojewódzką liderkę?
- Tak, oczywiście. Z nią i kilkoma jeszcze innymi osobami byliśmy założycielami struktur Polski 2050 w naszym województwie. Nie poznaliśmy się jednak na tyle, żebym mógł wyrazić opinię, która ze stron sporu ma rację. Ze względu na pandemię porozumiewamy się głównie za pomocą komunikatorów.
- Dlaczego zrezygnował pan z kierowania powiatowymi strukturami partii?
- Nie widziałem się w takiej roli. Za bardzo jestem zaangażowany w nasze lokalne sprawy. Nie byłem w stanie poświęcać dużo czasu na działania organizacyjne, ale wciąż jest członkiem, no i wchodzę w skład think tanku odpowiadającego za strategię Polski 2050 w zakresie samorządu i ochrony środowiska.
- Kto pana zastąpił?
- Decyzja, z tego co wiem, jeszcze nie zapadła.
- Jaką siłę reprezentujecie dziś w naszym powiecie?
Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.