Po opadach deszczu korzystanie z wybudowanej w ubiegłym roku ścieżki pieszo-rowerowej na ul. Władysława IV grozi zimnym prysznicem. Wszechobecne kałuże rozbryzgiwane przez samochody psują użytkownikom radość z nowej inwestycji. Tymczasem miasto i powiat, które wspólnie ją zrealizowały, nie mogą się porozumieć w sprawie zakończenia zadania polegającego na budowie nowej nawierzchni oraz kanalizacji deszczowej.

Ulica z zimnym prysznicem

ZAMIAST RADOŚCI - UTRAPIENIE

Ciąg pieszo-rowerowy na ul. Władysława IV został wybudowany w ubiegłym roku przez powiat i miasto. Pierwszy z samorządów jest właścicielem tej drogi, drugi – jej administratorem. Inwestycja zakończona krótko przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi miała połączyć istniejącą już ścieżkę wiodącą do Rudki z miastem. Zamiast jednak cieszyć mieszkańców, stała się ich utrapieniem. Okazuje się bowiem, że podczas budowy ciągu nie poprawiono stanu nawierzchni jezdni. Z tego powodu po opadach deszczu tworzą się tu kałuże, a ponieważ ruch na ul. Władysława IV jest duży, użytkownicy są narażeni na zimne prysznice. - Tędy nie da się przejść. Co wychodzę z domu, to jestem ochlapana – denerwuje się Barbara Jondral, mieszkanka sąsiedniej ul. Borowej.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.