Tegoroczne świętowanie Europejskiego Dnia bez Samochodu rozpoczęło się zbiórką na

placu Juranda. Choć było to środowe popołudnie, a więc czas wolny od nauki i pracy, dorośli, oprócz kilku urzędników z ratusza i reprezentantów rowerowej drużyny „Kręcioły” nie wykazali żadnego zainteresowania imprezą. Za to młodzież szkolna stawiła się w nadspodziewanie wielkiej liczbie.

W obłokach spalin

Zebranych na placu Juranda powitała burmistrz Danuta Górska, mówiąc m. in., że tradycje Dnia bez Samochodu sięgają już 13 lat, a Szczytno włączyło się do organizowania imprezy jako jedno z pierwszych miast w Polsce.

Cóż, mimo długoletniej tradycji, nic z niej nie wynika. Gdy bowiem ruszono głównymi ulicami na Małą Biel, ruch samochodowy na miejskich arteriach odbywał się z takim samym natężeniem, jak w każdy inny dzień, więc kilkusetosobową kolumnę pieszo-rowerową maszerującą w obłokach spalin musiała eskortować policja. Jak co roku stawiła się drużyna „Kręciołów, która otwierała barwny korowód dzieci i młodzieży, wyposażonych w baloniki i inne ekologiczne gadżety oraz transparenty. Na Małej Bieli na uczestników przemarszu czekał ekologiczny piknik z grochówką oraz watą cukrową, oczywiście jedno i drugie za darmo. Tutaj też nastąpiło rozstrzygnięcie konkursu na najlepsze hasło promujące Dzień bez Samochodu. Jury przyznało trzy równorzędne nagrody (przejażdżki stateczkiem „Jagienka” i wspólne ognisko). Zdobyły je: młodzież z koła LOP „Tur” (Gimnazjum nr 1) za hasło o treści: „Coś dobrego dla przyrody - odstawiamy samochody”, uczniowie klasy III „e” z Gimnazjum nr 2 za transparent o treści: „Szczytno, biega, Szczytno chodzi, spalinami nam nie szkodzi” oraz klasa II „a” Gimnazjum nr 1 za ostrzeżenie: „Jeżdżąc samochodem, trujesz wszystkich mimochodem”.

Tradycyjnie Nadleśnictwo Szczytno oraz Zakład Usług Komunalnych przygotowały swoje stoiska o ekologicznej tematyce, przy okazji prowadząc też rozmaite konkursy. Młodsze dzieci mogły w trakcie pikniku bawić się także na dmuchanej zjeżdżalni oraz wziąć udział w grach i zabawach prowadzonych na scenie i tuż pod nią. Poza tym czekała na nich jeszcze średniowieczna miniwioska zorganizowana przez szczycieńską drużynę łuczniczą, gdzie można było spróbować swoich sił w strzelaniu z łuku. Jednak żadnych ciekawych atrakcji nie przygotowano dla największej grupy uczestników pikniku, czyli młodzieży gimnazjalnej.

- Uczniowie starszych klas gimnazjalnych nie mają właściwie czym się zająć – ubolewał opiekun grupy Grzegorz Pietrzyk.

Trudno się z tym nie zgodzić, gdyż rzeczywiście uczestnictwo gimnazjalistów ograniczyło się do przemarszu i przygotowania transparentów. Przecież nawet recital gwiazdy wieczoru, Wojciecha Gąssowskiego nie był adresowany do uczniów, a raczej ich rodziców i dziadków.

Marek J. Plitt