Tęskniłam za lasem i wycieczkami rowerowymi. Wreszcie wskoczyłam na rower i pomknęłam przywitać się z ukochaną przyrodą.

Jadąc w stronę Strugi pozwalałam, by wiatr rozwiewał moje włosy, a słoneczko otulało promieniami. Nareszcie byłam wolna i szczęśliwa, a z wrażenia że dotarłam w ukochane zakątki, zapomniałam odsłonić nos i usta. Wiadomo, że skoro należy nosić osłony, do nakazów trzeba się stosować, ale w lesie można oddychać pełną piersią. Po chwili zdjęłam maseczkę i oddychałam zapatrzona w piękno natury. Anemonowe dywany zachwycały niepowtarzalnymi wzorami. Tylko przyroda potrafi utkać takie kobierce. Niestety żadna fotografia nie odda tej krasy, ale nie poddaję się i pstrykam, by powiększyć fotograficzną kolekcję. Każdego roku zjawiam się w tym lesie i podziwiam bo znów wiosna jest radosna, a zawilec biały wspaniały.

Grażyna Saj-Klocek

Wiosna radosna