Z wyników kolejnych spotkań sparingowych najwięcej powodów do zadowolenia mają piłkarze Błękitnych Pasym, którzy wyraźnie pokonali Start Nidzica. Zawodnicy MKS-u Szczytno przewartościowali wprawdzie w ostatnich latach znaczenie słowa „szok”, ale rozmiary ich porażki z drużyną z Rucianego-Nidy są właśnie... szokujące.

Wygrana Błękitnych, klęska MKS-u

Pasymianie potykają się co tydzień z dość wymagającymi rywalami, co skutkuje niekiedy wyraźnymi porażkami. Tym razem spotkanie podopiecznych Sławomira Opalińskiego z innym IV-ligowcem, Startem Nidzica, zakończyło się zwycięstwem Błękitnych 3:0. Bramki na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Dajtkach zdobywali: Mateusz Kędzierski – 2 i Kamil Opaliński. Pasymianie „pozwolili” sobie nawet na niestrzelenie rzutu karnego w drugiej połowie.

Trenerem Startu jest obecnie Sylwester Czereszewski, który wspólnie ze Sławomirem Opalińskim występował w Stomilu Olsztyn, a oddzielnie w Legii Warszawa (zaliczył także epizod w Gwardii Szczytno). Dwaj przyjaciele z boiska w miniony weekend się nie spotkali, ponieważ popularny Pele z Klewek zachorował.

Dwa mecze – i dwie porażki w stosunku 0:3 – zanotowali w poprzednim tygodniu piłkarze Omulwi Wielbark. Najpierw ulegli MKS-owi Przasnysz, potem zostali pokonani przez niżej notowaną Tęczę Łyse. - Dużo lepszy mecz rozegraliśmy z MKS-em – uważa trener Mariusz Korczakowski. - Dwie bramki straciliśmy w końcówce.

Wynik drugiej potyczki jest raczej nieoczekiwany.

- Ta nasza skuteczność... Znów obijaliśmy słupki i porzeczkę – ubolewa wielbarski szkoleniowiec. - Trzeba wyciągnąć wnioski i grać dalej.

W najbliższy weekend Omulew spotka się z III-ligowym MKS-em Korsze. Zapowiada, że w przeciwieństwie do poprzednich meczów, w których w jednakowym wymiarze czasowym pozwolił pograć w zasadzie wszystkim, teraz wypuści na boisko zawodników z podstawowego składu.

Dużo do myślenia mają w Szczytnie. Tydzień wcześniej był problem z zebraniem odpowiedniej liczby zawodników, w ostatnią niedzielę pojawił się problem z osiągnięciem wyniku sprawiającego choćby pozory honorowego. Przy rezultacie 0:9, a takie właśnie rozstrzygnięcie padło w konfrontacji MKS-u Szczytno z także A-klasowym MKS-em Ruciane-Nida, trudno mówić o pomyłkach sędziego, spalonych czy niewykorzystanych sytuacjach.

Działań zmierzających do poprawy sytuacji w MKS-ie nie brakuje. Jest „Klub Stu” wspierający lokalny futbol. Po paru latach przerwy MKS otrzymał wsparcie finansowe od miasta, a od kilku tygodni funkcjonuje szkółka dla 4-6 latków. Przykład dla maluchów idzie z góry, a starsi koledzy owego przykładu jakoś nie dają...

(gp)