Egzekucja robotnika
Po 1933 r. nastąpił na Mazurach intensywny rozwój gospodarczy. Wiązało się to z dojściem do władzy NSDAP. Poprzez przeprowadzone wówczas w okolicy Rudki melioracje zwiększył się areał ziemi użytkowanej rolniczo. Nastąpił też rozwój budownictwa.
Podczas wojny za rzeką po wschodniej stronie Rudki wybudowano zakład utylizacyjny zwany „rakarnią”. W czasie wojny w Rudce pracowali robotnicy przymusowi z sąsiedniego Mazowsza. Nie mamy bezpośrednich informacji o ich losie podczas całego okresu przebywania na tych terenach. Na podstawie relacji robotników przymusowych z terenu Mazur można jedynie powiedzieć, że los ich zależał od charakteru pracodawców. Zdarzało się, że byli traktowani (wbrew obowiązującym przepisom) niemal jak członkowie rodziny. Zdarzało się jednak, że ich los był gorszy od losu żywego inwentarza w gospodarstwie. Jesienią 1940 r. odbyła się w Rudce egzekucja na młodym robotniku przymusowym, pochodzącym z Białegostoku, który trafił tu jako jeniec wojenny. Jego winą było to, że utrzymywał kontakty z miejscową dziewczyną.