Ponad 900 dodatkowych tysięcy złotych otrzymał w tym roku Powiatowy Urząd Pracy. Pilnie poszukiwani są pracodawcy zainteresowani zatrudnieniem bezrobotnych, a także... bezrobotni chętni do reorientacji zawodowej i pracy.

Dwa projekty, finansowane ze środków Sektorowego Programu Operacyjnego - Rozwój Zasobów Ludzkich, teoretycznie wdrażane są od maja br. Realnie - od sierpnia, bowiem w międzyczasie zmieniła się ustawa, traktująca między innymi o bezrobociu.

Każdy z projektów ma podobne formy realizacji, z tym, że jeden jest skierowany do osób młodych (do 25 roku życia), a drugi - do pozostałych, figurujących w rejestrach nie dłużej niż dwa lata (licząc od dnia ostatniej rejestracji). Projekty skierowane są także do pracodawców, którzy w zamian za zatrudnienie skierowanych do nich osób, miesięcznie otrzymają refundacje kosztów w wysokości blisko 600 zł, przez pół roku. Projekty będą realizowane przez dwa kolejne lata. W 2004 roku szczycieński PUP otrzymał 385,6 tysiąca złotych na projekt "młodzieżowy" i 531,3 tysiąca - na projekt dla "długotrwale bezrobotnych". W ramach tych środków realizowane są cztery formy wsparcia: szkolenia, staże, prace interwencyjne oraz dotacje na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej - po 11,5 tysiąca złotych, których nie trzeba urzędowi zwracać.

- Projekt "młodzieżowy" jest praktycznie obsadzony, poza dotacjami na działalność, natomiast w ramach tego drugiego możemy, na dzień dzisiejszy, dofinansować zatrudnienie około 200 pracowników, kierowanych do prac interwencyjnych - mówi Beata Januszczyk, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy. Pod warunkiem - oczywiście - że znajdą się chętni do pracy.

Na koniec sierpnia w PUP zarejestrowane były 7862 osoby, z których zaledwie 1383 otrzymywało zasiłek. Co miesiąc liczba zarejestrowanych bezrobotnych nieco spada. Wpływ na to mają dwie przyczyny: zatrudnienie i braki potwierdzenia gotowości do podjęcia pracy. Z tego ostatniego powodu z rejestrów PUP w sierpniu zostało wykreślonych 245 osób, a w lipcu 334.

- Usunięcie z rejestru następuje na przykład w przypadku, gdy ktoś nie stawia się na wezwanie, zawierające informację o ofercie pracy czy odmawia uczestnictwa w szkoleniach - wyjaśnia Kamila Chamczyk, inspektor ds. organizacji prac interwencyjnych. - Na dziesięciu bezrobotnych zaledwie połowa chętnie podejmuje oferowaną pracę. Reszta odmawia, z różnych powodów, najczęściej nieuzasadnionych.

Kwestia wyłonienia bezrobotnych chętnych do pracy - to jednak rzecz wtórna. Najpierw muszą być miejsca pracy, a do ich tworzenia mają zachęcać pracodawców takie projekty, o których mowa wyżej. Przy projekcie dotyczącym prac interwencyjnych obowiązuje na przykład klauzula, na bazie której pracodawca może uzyskać dodatkową refundację, jeśli bezrobotnego zatrudni na kolejne sześć miesięcy, po upływie "interwencyjnego" półrocza.

- Wysokość posiadanych funduszy, jak i napięte już terminy sprawiają, że praktycznie każdy prawidłowo sporządzony wniosek pracodawcy jest załatwiany pozytywnie i to w ciągu kilku dni - podkreśla Beata Januszczyk.

(hab)

2004.09.22