Młodzi i starsi krwiodawcy z Pasymia okazali się najlepsi podczas XII Powiatowej Spartakiady Honorowych Dawców Krwi. W trakcie imprezy doszło do nieprzyjemnego zgrzytu, gdyż jedna z zaproszonych ekip, uchodząca za faworyta zawodów, na znak protestu nie wystartowała.

Zawody ze zgrzytem

GDZIE JEST FAWORYT

Widownię zgromadzoną w sobotę 24 czerwca na stadionie przy ul. Śląskiej już na początku spotkało przykre rozczarowanie. Zamiast zapowiadanych 4 zespołów, reprezentujących najlepsze koła HDK w powiecie, mogła powitać tylko trzy - z Dźwierzut, Pasymia i Szczytna. Próżno było wypatrywać faworytów tegorocznej spartakiady i zwycięzców sprzed dwóch, trzech i czterech lat - honorowych krwiodawców ze Świętajna.

SKAZA NA HONORZE

Na krótką chwilę przybył tylko prezes tamtejszego koła HDK Stanisław Ciemiński, przekazując "Kurkowi" zdawkową informację:

- Absencja naszej drużyny to forma protestu wobec niesprawiedliwego potraktowania nas na poprzedniej spartakiadzie, która odbyła się rok temu w Pasymiu. Powinniśmy zwyciężyć, ale sędziowie, krzywdząc zawodników, przyznali im jedynie drugie miejsce. Z tym pogodzić się nie mogliśmy.

Zatem wniwecz obróciła się idea organizatora, jaka przyświecała mu w trakcie urządzania kolejnych spartakiad, mówiąca o tym, że zawody mają mieć charakter zabawowo-sportowy, że rywalizacja rywalizacją, ale nie wynik jest najważniejszy, a udział.

- Spartakiadę zawsze traktowaliśmy jako rodzaj nagrody dla honorowych dawców krwi. Chcemy przynajmniej w ten sposób wyrazić swoje uznanie tym szlachetnym ludziom, dostarczyć im nieco rozrywki i stworzyć okazję do bliższego poznania się i nawiązania nowych przyjaźni - powiedział "Kurkowi" główny organizator Ryszard Gidziński.

- Ekipa faworytów nie stawiając się na placu boju postąpiła niehonorowo - dodaje sędzia główny tegorocznych i pasymskich zawodów, Wiktor Czerniachowski.

Zarówno on, jak i Ryszard Gidziński twierdzą zgodnie, że jury w Pasymiu było obiektywne. Wspominają, że kiedy młodzieżowa drużyna ze Świętajna pod wodzą Joanny Radziewicz zmierzała po odbiór nagród za zajęcie II miejsca (bez protestu uznając decyzję jury), wówczas w połowie drogi, kierując się źle pojmowanym honorem, zawrócił ją prezes Ciemiński i nakazał powrót do domu.

ZACIĘTA RYWALIZACJA

Każda ekipa rywalizująca w tegorocznych zawodach, według wymogów regulaminu, musiała składać się z dwóch 5-osobowych drużyn (team A - młodzież, team B - starsi).

Rywalizacja okazała się nadzwyczaj ostra, szczególnie dotyczyło to zmagań drużyn młodzieżowych. Ekipy Pasymia i Dźwierzut szły łeb, w łeb i do rozstrzygnięcia tego, kto zajmie pierwsze miejsce potrzebna była dogrywka. W niej lepszy okazał się team z Pasymia. Trzecim miejscem musiała zadowolić się ekipa z Dźwierzut, zaś czwarte zajęli zawodnicy ze Szczytna. Identyczne rezultaty osiągnęły drużyny dorosłych.

Marek J. Plitt

2006.07.05