... to pisarz i twórca legendarnej serii o Panu Samochodziku. Oczywiście znam życiorys pisarza i znam różne o nim opinie. Ale w latach siedemdziesiątych moim idolem był... Tomasz - bohater jego książek, czyli odkrywca tajemnic, miłośnik przygód.
W czasach, gdy rozczytywałam się we wspomnianych książkach – urzekło mnie piękno opisywanej przyrody, gdzie woda i las dominowały, wówczas zaczęłam inaczej postrzegać otoczenie. Zaś historyczne, pełne tajemniczych zagadek wątki wciągały mnie bez reszty. Mottem każdej opowieści była przygoda. Początkowo te przygody przeżywałam na kartkach opowieści o „Panu Samochodziku”. Z czasem przygoda stała się treścią mojego życia. Za Nienackim ciągle powtarzam, że: „wystarczy wyjść z domu, a przygoda czeka”. Niedługo, a dokładnie 23 września 2022 r. przypada 28. już rocznica śmierci pisarza Zbigniewa Tomasza Nowickiego, który posługiwał się pseudonimem Nienacki.
Zafascynowana twórczością Nienackiego, przez lata zgromadziłam całą kolekcję jego powieści. Prym wiodą oczywiście „Samochodziki”, ale mam też wszystkie pozostałe utwory - „Uwodziciel”, „Raz w roku w Skiroławkach”, czy też „Wielki las”. Autor w utworach dla dorosłych w śmiały sposób kreślił wątki związane z erotyką. W latach osiemdziesiątych był jednym z prekursorów tematyki tabu. Doskonale pamiętam, jak z rumieńcami zawstydzenia prosiłam panią z kiosku „Ruchu” o egzemplarz „Uwodziciela”. Podała mi książkę z gestem wyrażającym naganę. W domu, z wypiekami na twarzy, przeglądałam nabyty egzemplarz i nagle stwierdziłam, że brakuje kilku stron zakończenia. Z czerwonymi policzkami pobiegłam do wspomnianego kiosku i poprosiłam o wymianę. Dziś trudno mi jest odpowiedzieć na nurtujące mnie wówczas pytanie, czy strony wyrwała sprzedawczyni, czy też podczas sklejania zawieruszyły się w drukarni. Na szczęście podała mi drugi egzemplarz. Szybko przewertowałam książkę stwierdzając, że ma wszystkie kartki. Ale to, jak się wówczas niezręcznie czułam kupując „taką wywrotową” książkę i na dodatek marudząc, że brakuje zakończenia, pamiętam do dziś i od razu się rumienię.
Opinie o życiu i twórczości pisarza są różne. Jedno jest pewne - że miał dobre pióro i umiał zaciekawić, a w moim przypadku sprawił, że nadal jestem fanką Pana Samochodzika. Dlatego też 17 sierpnia spełniłam swoje marzenie i wybrałam do Jerzwałdu. Postanowiłam odwiedzić grób pisarza i zobaczyć dom o nr 51, w którym mieszkał i tworzył. Bowiem w Jerzwałdzie w latach 1967-1994 żył i pracował Zbigniew Nienacki. Na wspomnianą wyprawę zabrałam wybrane losowo dwie pozycje kultowych „Samochodzików”. Na cmentarzu bez trudu odnalazłam grób autora, trochę było problemu z odszukaniem domu, ale też się to udało. Pstrykałam zdjęcia i cieszyłam, że wreszcie marzenia spełniłam. Po wizycie w Jerzwałdzie kolejnym punktem wycieczki były Siemiany i następnie Iława. Siemiany od Jerzwałdu to po prostu rzut beretem i okazało się, że w 1983 r. w lipcu w Siemianach obozowałam i nad Jeziorakiem „Pana Samochodzika i złotą rękawicę” czytałam. Niestety nie miałam wówczas świadomości, że mogłam wybrać się do Zbigniewa Nienackiego mieszkającego nieopodal właśnie w Jerzwałdzie i poprosić o autograf. Kolejny punkt programu wycieczki to Iława. Tak mnie to miasto zachwyciło, że postanowiłam w przyszłości wybrać się tam ponownie i zwiedzić dokładnie. Bowiem jak czytamy w przewodniku: Iława to raj dla turystów, którzy uwielbiają wyprawy rowerowe. Zarówno centrum miasta, jak i okolice posiadają wiele ścieżek rowerowych oraz interesujących, oznakowanych szlaków. Była to wspaniała wyprawa, tyle zwiedziłam, ale najważniejsze, że na grobie twórcy Pana Samochodzika byłam i znicz pamięci zapaliłam.
Grażyna Saj-Klocek