Zamiast okazałego kompleksu hotelarsko-gastronomicznego zardzewiała koparka, stosy betonowych płyt i chaszcze wysokości dorosłego mężczyzny � taki widok wita wjeżdżających do Szczytna od strony Olsztyna. Niedawno przed inwestorem pojawiły się kolejne przeszkody.

Zbiorniki na przeszkodzie

SĄDOWE UTARCZKI

Właścicielem działki przy ulicy Pasymskiej jest Ryszard Okuniewski, przedsiębiorca z Łomży. W Szczytnie zamierza budować kompleks hotelarsko-gastronomiczny, wyposażony w małą stację benzynową. To właśnie stacja przysparza inwestorowi największych trudności przy staraniach o uzyskanie pozwolenia na budowę. W ubiegłym roku pisaliśmy o perypetiach Okuniewskiego z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad w Olsztynie, od której nie był w stanie uzyskać zgody na wykonanie zjazdów ze swojej posesji na ulicę Pasymską. Sprawa dopiero po serii procesów sądowych rozstrzygnęła się na korzyść przedsiębiorcy. W ubiegłym roku wydawało się już, że Okuniewski jest już o krok od uzyskania pozwolenia na budowę. Niedawno okazało się jednak, że droga do rozpoczęcia inwestycji znowu się wydłużyła.

W TROSCE O ŚRODOWISKO

Powodem zwłoki ponownie stała się stacja benzynowa przylegająca do przyszłego hotelu. Aby uzyskać pozwolenie na budowę takiego obiektu, inwestor zobowiązany jest do sporządzenia raportu oddziaływania inwestycji na środowisko. Na jego podstawie władze gminne bądź miejskie wydają tzw. decyzję środowiskową, niezbędną do uzyskania pozwolenia na budowę. Po zapoznaniu się z raportem środowiskowym dla obiektu przy Pasymskiej, miejscy urzędnicy postanowili zażądać kilku dodatkowych zabezpieczeń przy instalacji podziemnych pojemników na paliwo.

- Zrobiliśmy tak, ponieważ jest to duża inwestycja, w dodatku zlokalizowana nad samym jeziorem � tłumaczy sekretarz miasta Lucjan Wołos. Z decyzją władz miejskich Ryszard Okuniewski się nie zgadza. Uważa, że narzucono mu zbyt ostre wymagania. - Stosuję się do prawa ogólnokrajowego określonego w rozporządzeniu ministra gospodarki, dotyczącym budowy tego typu zbiorników � twierdzi Ryszard Okuniewski. Przedsiębiorca z Łomży od decyzji miasta odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Obecnie obie strony czekają na rozstrzygnięcie sprawy.

MIESZKAŃCY SIĘ NIECIERPLIWIĄ

Decyzja środowiskowa to ostatni ważny dokument, jakiego potrzebuje inwestor, aby uzyskać pozwolenie na budowę. Ryszard Okuniewski zastrzega, że niekorzystne dla niego orzeczenie SKO znowu odroczy termin rozpoczęcia inwestycji, ponieważ będzie wymagało zmiany projektu. Dodaje, że pozostałe niezbędne dokumenty i pozwolenia już skompletował.

Opóźniający się termin rozpoczęcia inwestycji irytuje mieszkańców Pasymskiej i sąsiednich ulic. Mieszkający na Chopina Henryk Sienkiewicz codziennie przejeżdża obok działki Okuniewskiego w drodze do pracy. W pobliżu ma także ogródek działkowy.

- Nikt nie pilnuje tego terenu, nie jest on ogrodzony. Bawią się tam dzieci, to cud, że nie doszło jeszcze do jakiejś tragedii � opowiada Sienkiewicz. Dodaje, że dziki plac budowy to również ulubione miejsce miłośników spożywania mocnych trunków.

- To kiepska wizytówka naszego miasta, a widzi ją każdy, kto wjeżdża od strony Olsztyna. Władze miejskie powinny zrobić wszystko, żeby zmusić inwestora do szybkiego rozpoczęcia budowy � irytuje się Henryk Sienkiewicz.

Wojciech Kułakowski/Fot. W. Kułakowski