W sierpniu minęła 107. rocznica bitwy pod Tannenbergiem. Kilka tygodni temu, nakładem Mazurskiego Stowarzyszenia Regionalnego, ukazała się książka Sławomira Ambroziaka pt. „Tajemnica generała Samsonowa”, poświęcona w znacznej części tej jednej z ważniejszych batalii I wojny światowej. Publikujemy jej fragmenty dotyczące roli, jaką w bitwie odegrali strzelcy ze Szczytna.
Był ranek 29 sierpnia 1914 roku. Około godziny 13.00 generał Samsonow wraz ze sztabem i przybocznym oddziałem Kozaków wyruszył z Orłowa w kierunku południowym. Przy wyjeździe z Orłowa oczom generała Samsonowa ukazał się przygnębiający widok. Jego żołnierze i puste wozy jak najszybciej uciekali na południe, podczas gdy na poboczu drogi znajdowały się porozrzucane worki z chlebem i sucharami oraz jaszcze z pociskami. Samsonow rozkazał oficerom sztabu opanować panikę, uporządkować oddziały a porzucone chleb, suchary i pociski odesłać na tyły. Obok sotni Kozaków Dońskich i jej dowódcy, z generałem Samsonowem byli jeszcze dwaj inni generałowie, szef sztabu armii generał Postowski i kwatermistrz armii generał Filimonow, dwaj pułkownicy Wjałow i Liebiedziew, trzech kolejnych oficerów i ordynans Samsonowa, nazwiskiem Kupczyk. Początkowo cała grupa miała zamiar wycofać się w kierunku Janowa. Otrzymano jednak wkrótce informację, że droga do tej miejscowości została przez Niemców zablokowana w okolicach Muszak. Kolumna musiała więc skierować się w kierunku południowo – wschodnim, w stronę Wielbarka. Celem było przekroczenie granicy i wyrwanie się z kotła gdzieś między Muszakami a Wielbarkiem. Trasa odwrotu generała wiodła przez Zimną Wodę, Wały w kierunku Kanwez (Chwalibogów).
Tymczasem niemiecka wydzielona grupa generała Schmettaua znajdowała się rankiem 29 sierpnia już w pobliżu Muszak.