Gdy jest zima, musi być zimno – to stwierdzenie sprawdza się na razie w stopniu tylko co najwyżej umiarkowanym, bo takie dotychczas mieliśmy w naszym powiecie mrozy.

Zima z pośligziemW ubiegłym tygodniu (konkretnie w poniedziałek 7 stycznia) nasza jedyna stacja meteo znajdująca się na lotnisku w Szymanach (punkt pomiarowy w Lipowej Górze Wschodniej zlikwidowano) wskazywała -11,10 C. Po święcie Trzech Króli sypnęło, choć nie aż tak intensywnie jak w innych częściach kraju. Mimo tego na drogach i chodnikach pojawiły się problemy, a służby nie zawsze nadążały z odśnieżaniem. W minioną sobotę, gdy temperatura oscylowała w granicach zera, ważniejsze drogi w Szczytnie były w zasadzie czarne, spore zaspy potworzone przy krawężnikach pokazywały jednak, że śnieżyce naszych stron nie ominęły (fot. 1). A po niedzielnej odwilży wróciła zima...
Wiele osób za śniegiem nie przepada,  lista korzyści związanych z tym symbolem zimy jest jednak dość długa. Do tych, które wiążą się ze stworzeniem otuliny dla odpoczywających zimą roślin, upiększeniem krajobrazu  i daniem możliwości pohasania co aktywniejszym fizycznie dzieciom, dodać należy jeszcze jedną – paradoksalnie śnieg sprawia, że jest… mniej ślisko. Parę dni wcześniej, w okolicach Trzech Króli, gdy temperatura z dodatniej zrobiła się ujemna, a śniegu było niewiele, służby najwyraźniej przysnęły i w wielu miejscach poruszanie się stało się niebezpieczne. Piasek lub sól sypano w dawkach oszczędnych (bądź nie robiono tego wcale) i przemieszczanie się po oblodzonych chodnikach groziło upadkiem. W poprzednim numerze „Kurka” jeden z naszych Czytelników nadesłał list obrazujący sytuację nad większym z naszych jezior.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.