Część II.

Po 1410 roku rządy Zakonu Krzyżackiego w Prusach stawały się dla miejscowej ludności coraz bardziej uciążliwe. Działający od 1397 roku półjawny Związek Jaszczurczy, ze względu na liczne prześladowania stał się organizacją tajną.

Grunwald i Związek Jaszczurczy

Po 1410 roku rządy Zakonu Krzyżackiego w Prusach stawały się dla miejscowej ludności coraz bardziej uciążliwe. Działający od 1397 roku półjawny Związek Jaszczurczy, ze względu na liczne prześladowania stał się organizacją tajną. Mieszkańcy Prus zaczęli doceniać wcześniejszą działalność Związku i skutki przeciwstawiania się hegemonii krzyżackiej. W jego szeregach jednak brakowało już przywódców. Działacze zaczęli obawiać się o własne życie, mając za przykład los przetrzymywanego i torturowanego na zamku grudziądzkim Mikołaja z Ryńska.

Niewątpliwie największy wpływ na taki stan rzeczy miał sam Władysław Jagiełło, który nie wykorzystał w pełni swego grunwaldzkiego zwycięstwa. W rezultacie antykrzyżacka kampania zaczęła się przeciągać, co zmusiło króla do zawarcia 1 lutego 1411 roku kompromisowego pokoju w Toruniu, uznającego granice państwa zakonnego. Tym mało politycznym posunięciem król nie zyskał sobie popularności wśród polskiego rycerstwa, które długo jeszcze umniejszało rangę toruńskiego pokoju, przypisując mu miano co najwyżej rozejmu.

Mimo to klęska grunwaldzka przyniosła państwu krzyżackiemu nieco dolegliwości. Nastąpiło załamanie się gospodarki zakonnej opartej w głównej mierze na własnej organizacji handlu, konkurującego wcześniej z miastami pruskimi. Takie zmiany musiały w końcu doprowadzić do kryzysu wewnętrznego. Poddani Zakonu podjęli otwartą, śmiało można by nazwać desperacką, walkę przeciwko samowoli i bezprawiu krzyżackich komturów i prokuratorów.

Związek Pruski i hołd w Szczytnie

W 1440 roku pod wpływem wielkich miast pruskich i rycerstwa chełmińskiego utworzony został na zjazdach w Elblągu i Kwidzynie Związek Pruski, który powstał w oparciu o Związek Jaszczurczy. Organizacja owa dążyła do uzyskania wpływu na rządy w państwie krzyżackim i przywilejów stanowych, podobnych do posiadanych przez szlachtę i mieszczaństwo w krajach sąsiednich. Główną rolę w Związku Pruskim odgrywały Chełmno, Gdańsk i Toruń oraz średniozamożne rycerstwo Ziemi Chełmińskiej.

Duże miasta pociągnęły za sobą i mniejsze. Już w 1440 roku Pasym, jako pierwsze miasto w tej części Prus, podpisał na zjeździe w Elblągu akt związkowy.

Dziesięć lat później, 21 marca 1450 roku, na urząd wielkiego mistrza został wybrany Ludwig von Erlichshausen. Było wówczas tradycją, że wielki mistrz w pierwszych dniach po wyborze na urząd przyjmował hołd od przedstawicieli stanów oraz swoich poddanych. W maju tego roku wielki mistrz udał się na objazd hołdowniczy swojego państwa. Według danych pochodzących z owego okresu, zajęło to wielkiemu mistrzowi aż cztery miesiące.

15 lipca 1450 roku wielki mistrz Ludwik von Erlichshausen na dziedzińcu zamkowym w Szczytnie przyjął hołd - składany również w języku polskim - od rady, ławników i całego pospólstwa miasta Pasymia, a następnie od rycerzy, giermków, wolnych polskich i pruskich oraz "dużych" i "małych" mieszkańców Szczytna i okręgu.

To, że ów hołd składany był w języku polskim, świadczy niezbicie o tym (co potwierdzają zresztą ówczesne dokumenty), że teren Prus zamieszkiwany był przez ludność pochodzenia polskiego.

Zbuntowane miasta

Związek Pruski po kilku latach istnienia wypowiedział posłuszeństwo władzy Zakonu. W 1453 roku Krzyżacy otrzymali z rąk cesarza, który był wówczas zwierzchnikiem wszystkich państw chrześcijańskich, wyrok likwidujący Związek. Przewidywał on surowe kary nie tylko wobec jego przywódców, ale również i zwolenników.

W lutym następnego roku wybuchło w całym państwie pruskim antykrzyżackie powstanie. W rękach Zakonu pozostało zaledwie kilka miast i zamków, natomiast Związek Pruski poddał całość ziem pruskich polskiemu królowi Kazimierzowi Jagiellończykowi. Król wypowiedział wojnę Krzyżakom i 6 marca 1454 roku ogłosił akt inkorporacji (przyłączenia) Prus do Królestwa Polskiego. Powstanie, zorganizowane przez członków Związku Pruskiego, doprowadziło w ciągu zaledwie miesiąca do usunięcia załóg krzyżackich z większości miast pruskich. W naszym regionie wydarzenia potoczyły się podobnie jak w innych częściach państwa krzyżackiego. Szczytno i Pasym znalazły się w rękach zwolenników Związku Pruskiego. Pomiędzy obydwoma państwami rozpoczęła się wojna trzynastoletnia. Te początki nie były pomyślne dla Polski. Pospolite ruszenie jako siła militarna, okazało się nieprzydatne wobec zaciężnych, dobrze wyszkolonych, rzec by można - profesjonalnych wojsk, sprowadzonych przez Krzyżaków. Po zwycięstwie nad wojskami polskimi pod Chojnicami (18 września 1454 roku) na powrót przejęli oni zwierzchnictwo nad większą częścią kraju.

Jako pierwsze wśród mazurskich miast, już we wrześniu 1454 roku, poddało się Szczytno. Niespełna pół roku później (1 stycznia 1455 roku) mieszkańcom Pasymia oddziały zaciężne Zakonu zadały wielkie straty w walce pod murami miasta, zagarniając przy tym sporą ilość bydła. Mimo to Pasym - w przeciwieństwie do Szczytna - nadal trwał w propolskim Związku Pruskim.

Pasymski fortel

Dość ciekawy wątek na temat ówczesnych wydarzeń w Pasymiu, porusza w swej książce Max Toeppen. Sprawa dotyczy wizyty komtura grudziądzkiego. Gdy wymieniony komtur Wilhelm von Helfenstein na świętego Michała 29 września 1459 roku prowadził rokowania z burmistrzem Pasymia w sprawie ponownego poddania się zwierzchnictwu Zakonu, ten ostatni zażądał, aby komtur elbląski wraz z zaciężnymi zbliżył się do miasta. Sam jednak zatroszczył się o to, aby w ustalonym dniu zgrupować w Pasymiu silny oddział związkowych wojsk zaciężnych. Komtur, przewidując podstęp, polecił dowódcy roty (odpowiednik chorągwi w jeździe, podstawowa jednostka organizacyjna i taktyczna zaciężnej piechoty - przyp. aut.) Georgowi Loebellowi wjechać konno wraz z 20 żołnierzami. Gdy tylko oddział minął mury Pasymia, spuszczono za nimi kratę. Loebell został uwięziony i przetrzymywany jako zakładnik, choć taki los pasymianie chcieli zgotować komturowi. Plan się nie powiódł, ale i tak wojska zakonne musiały odstąpić od Pasymia nic wówczas nie wskórawszy.

Agonia Zakonu i koniec Związku

Walki polsko-krzyżackie trwały do 1466 roku, kiedy to siły Zakonu wyczerpały się, a na mocy postanowień Drugiego Pokoju Toruńskiego w granicach Polski znalazła się blisko połowa krzyżackiego państwa. Władze zakonne zgodziły się także na przyjmowanie w swe szeregi odpowiednich osób pochodzących ze wszystkich ziem państwa polskiego, jednakże tak naprawdę do realizacji tego warunku nigdy nie doszło.

Także Związek Pruski z racji podpisanego w Toruniu traktatu pokojowego, z czasem zaczął się osłabiać, by po kilku latach zniknąć zupełnie ze sceny politycznej Prus. Na długo jednak w pamięci Krzyżaków pozostał Pasym, który przy każdej groźbie wybuchu wojny z Polską - ze względu na wierność mieszkańców miasteczka wobec Polski - zawsze wzbudzał szczególną uwagę i podejrzenia.

* * *

Z historycznego punktu widzenia zmianę nazwy ulicy Związku Jaszczurczego na Wileńską można uznać za słuszną. Szczytno z tym akurat Związkiem praktycznie nic wspólnego nie miało. Przystąpiło dopiero do jego "następcy" - Związku Pruskiego, ale też i niczym szczególnym w związkowej historii się nie wykazało.

Robert Arbatowski

2004.01.14