Ponad 100-letnia linia kolejowa łącząca Szczytno z Biskupcem zostanie fizycznie rozebrana. Początek prac zaplanowano na listopad tego roku. Już teraz warto jednak zastanowić się jak wykorzystać jej pozostałości. W kilku miejscach w Polsce w miejscu byłych linii kolejowych utworzone zostały ścieżki rowerowe.

Zwiną tory do Biskupca

RÓŻNE LOSY

Linia numer 262 została wybudowana w 1908 roku. Od tamtej pory praktycznie bez przerwy kursowały na niej pociągi. Najczęściej były to trzy pary, chociaż w schyłkowym 1992 roku była to już tylko jedna para. Dodatkowo w sezonie letnim roku 1960 kursował tędy pociąg z Warszawy dzięki, któremu można było dojechać ze Szczytna do Mikołajek. Niestety linia nie była nigdy modernizowana, co skutkowało kolejnymi ograniczeniami prędkości. W dniu ostatniego przejazdu pociągu, który miał miejsce w czerwcu 1992 roku, pokonywał tę nieco ponad 40-kilometrową trasę w ponad godzinę. Podróż samochodem zajmowała o wiele mniej czasu, nic zatem dziwnego, że w pociągach panowała coraz mniejsza frekwencja. Od tamtej pory linia znana z licznych mostów, mostków i urokliwych terenów przez jakie przebiega zarastała krzakami a z czasem coraz większymi drzewami. Właśnie dzięki jej walorom turystycznym miała szansę zostać reaktywowana jako szlak drezynowy. Plany zakładały utworzenie trasy, która miała stać się produktem przyciągającym do naszego powiatu turystów. Oprócz renowacji linii zakładano nawet budowę wzdłuż niej obiektów gastronomicznych. Niestety inicjatywa upadła, wskutek braku porozumienia włodarzy gmin, przez które trasa przebiega. To co nie udało się samorządom, udało się w mniejszej skali stowarzyszeniu „Wioska Żurawi”. Na nieco ponadkilometrowym odcinku torów pomiędzy Łąkami Dymerskimi a Popową Wolą utworzono drezynowy miniszlak kolejowy. W zamian za oczyszczenie torów przez okolicznych mieszkańców, kolej wyraziła zgodę na ich użytkowanie. Nie próżnowali również złomiarze, którzy na kilku fragmentach pokradli szyny. Tak było w przypadku trzech mieszkańców Śląska zatrzymanych w 2007 roku. W krótkim czasie pocięli palnikami prawie 700-metrowy odcinek szyn w okolicach Targowskiej Woli.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.