Sasek Mały, sobota 4 kwietnia. Pogoda bardzo ładna, pomimo epidemii i licznych ograniczeń w naszej wiosce dużo, dużo przyjezdnych - nawet z sąsiedniego województwa. Część wędkuje nad rzeką, bo co tam epidemia?

Taka to walka z koronawirusemInni nawiedzili naszą plażę wiejską, zażywając nawet kąpieli, o napitkach nie wspomnę. Zabawa na całego. Zakazy, plakaty - a kto by się tym przejmował?

Nawet jeden właściciel domku letniskowego zaszczycił nas swoją bytnością przylatując na kilka godzin z Warszawy awionetką, bo przecież lotnisko funkcjonuje normalnie. Oczywiście nie wdawałem się w rozmowę, bo i dlaczego. Ale nachodzi refleksja, po co my, mieszkańcy, mamy uważać na wszystkich wokoło, a tu taki ruch i każdy ma innych za nic?

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.