Bieżący rok dla mieszkańców miasta i gminy Pasym nie zapowiada się optymistycznie. Nadmierne wydatki z poprzedniej kadencji skutkują tym, że gmina bliska jest już 60-procentowego zadłużenia. – Trudno, stało się, ale to jeszcze nie koniec, to jeszcze nie śmierć – uspokaja mieszkańców gminy burmistrz i tnie koszty gdzie tylko może.
Dla Marianny i Bronisława Mrozów nadejście zimy oznacza odcięcie od reszty świata. Ponad 2-kilometrowy odcinek drogi gminnej łączącej ich z cywilizacją nie jest systematycznie odśnieżany. Tymczasem oboje małżonkowie z powodu trapiących ich chorób praktycznie codziennie powinni mieć kontakt z lekarzami.
W pasymskim ośrodku zdrowia nie przyjmują specjaliści, przez co mieszkańcy są zmuszeni jeździć do lekarzy w Olsztynie czy Szczytnie. - Przydałoby się, gdyby od czasu do czasu dyżurował u nas kardiolog czy ginekolog, bo zapotrzebowanie jest duże – uważa radna Marianna Tańska.
Tylko 23 tys. zł – tyle w planie tegorocznego budżetu przewidziano na wszystkie sołectwa w gminie Pasym. Mieszkańcy i sołtysi są rozżaleni, bo jesienią burmistrz Mius obiecywał, że każde otrzyma środki na realizację zaplanowanych zadań. – Nie można mówić ludziom, że coś już mają, a nie dostają nic – nie kryje goryczy sołtys Gromu Andrzej Kwiatkowski.
Po kilkumiesięcznej zwłoce rozpoczął się wreszcie proces burmistrza Pasymia Bernarda Miusa.
Pasymska rada nie przyjęła projektu budżetu na 2011 rok. Punktem spornym okazała się zapisana w nim kwota 288 tys. zł, którą samorząd miał przekazać jako swój wkład w wykonany już remont drogi powiatowej Krzywonoga – Michałki. – Niech powiat robi swoje, a my swoje – argumentował radny Wiesław Nosowicz.
Harcerze ze Szkoły Podstawowej w Tylkowie przekazali burmistrzowi Pasymia oraz księdzu dziekanowi Betlejemskie Światełko Pokoju. Następnie powędrowało ono do domów mieszkańców.
Trwa odnawianie elewacji wybudowanego w połowie XIX wieku ratusza w Pasymiu. Początkowo planowano, że finał prac nastąpi do końca listopada, jednak niespodziewane odkrycie nieznanego dotąd elementu architektonicznego na tyłach obiektu opóźni realizację inwestycji. Na podziwianie ratusza w nowej krasie trzeba będzie poczekać do wiosny.
Rozprawa lustracyjna burmistrza Pasymia Bernarda Miusa wciąż napotyka na rozmaite przeszkody. Tym razem do kolejnego jej odroczenia przyczyniły się warunki atmosferyczne.
Na inaugurującej sesji spotkali się radni miasta i gminy Pasym. Zanim jednak przystąpili do podziału funkcji, radna Marianna Tańska oznajmiła, że spotkanie nie jest wcale pierwsze w tej kadencji rady, tylko drugie, a dla niektórych radnych nawet trzecie.
Mieczysław Żyra, emerytowany nauczyciel i znany w gminie Pasym społecznik, właśnie został wybrany na kolejną kadencję radnego. Mimo ukończonych 75 lat, wciąż ma wiele planów na przyszłość i celów do zrealizowania. - Żona mi mówi: zostaw to, a ja zanudziłbym się na śmierć nie mając styczności z ludźmi – tłumaczy swoją samorządową aktywność najstarszy radny w powiecie szczycieńskim.
Kolejne spięcie na linii Bernard Mius – Lucyna Kobylińska. Tym razem starcie pomiędzy byłą burmistrz a jej następcą miało miejsce podczas ostatniej w tej kadencji sesji pasymskiej rady. Poszło m.in. o inwestycje drogowe na terenie gminy oraz sprawę lustracyjną Miusa.
Rozprawa lustracyjna burmistrza Pasymia Bernarda Miusa po raz kolejny została zdjęta z wokandy. – Nie dojechał świadek i biegły – informuje media burmistrz, żaląc się, że tak długo musi czekać na udowodnienie swojej niewinności. Tymczasem, jak sprawdziliśmy, powód odroczenia jest inny.
Kolekcjoner Józef Matysiewicz z Grzegrzółek jest posiadaczem wielu unikatowych zbiorów, m. in. starych fotografii, ilustracji oraz czasopism.
Wśród tych ostatnich może pochwalić się kompletem wszystkich numerów „Kurka Mazurskiego”.
Samorząd powiatu w całości sfinansuje dokumentację na remont drogi w Rusku Wielkim. Cieszy to zarówno mieszkańców, jak i radną powiatową,
a wcześniej burmistrz Pasymia Lucynę Kobylińską, która przy okazji zarzuca swojemu następcy Bernardowi Miusowi niechęć do udziału w inwestycji.
Wiele miejsca podczas ostatniej sesji Rady Miasta w Pasymiu poświęcono sprawom bezpieczeństwa. Powróciła także kwestia niedawnej reorganizacji pracy policji w powiecie i likwidacji niektórych posterunków. Wiceprzewodniczący Mieczysław Żyra uważa, że nie przyniosło to żadnych korzyści a mieszkańcy odczuwają teraz w związku z tym obawy.
Jeszcze miesiąc musi poczekać burmistrz Bernard Mius na rozpoczęcie procesu lustracyjnego, który wytoczył mu białostocki oddział biura IPN. Sprawę zdjęto z wokandy na prośbę prokuratora, który tłumaczy się nawałem pracy.
Nie mają lekkiego życia mieszkańcy Gromu dojeżdżający do szkół i pracy koleją. Dach przystanku kolejowego w tej miejscowości w każdej chwili grozi zawaleniem.
Rolnicy, posłowie, władze samorządowe oraz goście z bliższychi dalszych stron zjechali do Pasymia na powiatowe dożynki. Jak co roku przybyłych kusiły barwne stoiska poszczególnych sołectw i gmin, gdzie serwowano smaczne potrawy przygotowane przez gospodynie. Tym razem szyki organizatorom pokrzyżowała nieco kapryśna, deszczowa aura, pojawiły się także akcenty polityczne związane z nadchodzącymi wyborami samorządowymi.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na ich używanie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.