Mieszkaniec Kamionka, Józef Ciechanowicz zaprzestaje działalności na pszczelarskiej niwie. Już nie zobaczymy jego charakterystycznej postaci handlującej miodem na miejskiej targowicy.
- Uważam, że osoby aspirujące do funkcji radnego powinny swoje społecznikostwo i zaangażowanie okazywać poprzez dawanie jak najwięcej z siebie. Nie ograniczać się do uczestniczenia w sesjach, czy komisjach rady i pobierania diet - mówi w rozmowie z Kurkiem prezes Sądu Rejonowego w Szczytnie Jan Steraniec.
Wielu mieszkańców Szczytna z pewnością pamięta pochodzącego z Nigerii sympatycznego chirurga, który pracował w szczycieńskim szpitalu. Jak się okazuje, i on mile wspomina czasy spędzone na Mazurach, czego dowodem jest to, że od czasu do czasu tu wraca, spędzając wakacje w Spychowie. „Kurek” postanowił wykorzystać przyjazd doktora Akintayo Dare i dowiedzieć się, co teraz u niego słychać.
Rozmowa z prezesem Sądu Rejonowego w Szczytnie Janem Sterańcem (cz. II)
Przed wyjazdem do Karlshamn na Baltic Festival Stashka zapowiadała, że skoro zobaczy ją cała Europa, to naprawdę da czadu! I stało się. W Szwecji zaprezentowała się tak znakomicie, że zdobyła nie tylko główny laur festiwalu, ale i nagrodę publiczności. galeria >>
Rozmowa z prezesem Sądu Rejonowego w Szczytnie Janem Sterańcem (cz. I)
Maciej Klenczon, syn Jerzego Klenczona, nie poszedł w ślady taty, ani jego brata stryjecznego, Krzysztofa i nie został muzykiem. Za to doskonale sprawdza się jako policjant pracujący na co dzień w Komendzie Miejskiej Policji w Gdańsku. Kilka dni temu uratował życie mieszkającemu w Szwecji Polakowi.
O tym, jak wyglądały Dźwierzuty ponad 70 lat temu, a także jaką funkcję niegdyś spełniała dzisiejsza organistówka, opowiada jeden z najstarszych mieszkańców miejscowości, Bolesław Rynkiewicz. Trafił on do pobliskiego Łupowa już w 1941 roku, kiedy został skierowany przez Niemców do prac przymusowych
w gospodarstwie rolnym.
Doktor Zbigniew Sobieszczański, wybitny chirurg, wieloletni dyrektor szczycieńskiego szpitala, w pamięci mieszkańców Szczytna zapisał się jako człowiek wielkiego serca, oddany swojej pracy i pacjentom. Gdyby żył, skończyłby właśnie 100 lat.
O tym jak wyglądały Dźwierzuty ponad 70 lat temu, a także jaką funkcję niegdyś spełniała dzisiejsza organistówka, opowiada jeden z najstarszych mieszkańców miejscowości, Bolesław Rynkiewicz. Trafił on do pobliskiego Łupowa już w 1941 roku, kiedy został skierowany przez Niemców do prac przymusowych
w gospodarstwie rolnym.
O tym jak wyglądały Dźwierzuty ponad 70 lat temu, a także jaką funkcję niegdyś spełniała dzisiejsza organistówka, opowiada jeden z najstarszych mieszkańców miejscowości, Bolesław Rynkiewicz. Trafił on do pobliskiego Łupowa już w 1941 roku, kiedy został skierowany do prac przymusowych w gospodarstwie rolnym.
Troje urodzonych w Szczytnie młodych ludzi, porzucając swoje rutynowe, codzienne zajęcia, wybiera się w podróż dookoła świata na pełnomorskim jachcie Delphia 40.3 „Trójka”. W dodatku zaprasza innych żądnych morskiej przygody do odbycia wspólnego rejsu.
- Po kilku wspólnych latach takie zwierzę staje się kimś więcej, staje się bliską istotą - mówi w rozmowie z "Kurkiem" Stanisław Remuszko
Urocza dziewczyna widniejąca na naszym kalendarzu to Marta Sypniewska, do niedawna mieszkanka Szczytna,
a obecnie Gizewa. Marta jest uczennicą klasy I „c” w Zespole Szkół nr 3 im. Jana Sobieskiego.
Nowo oddana do użytku estakada w Toruniu, jeden
z najnowocześniejszych obiektów architektonicznych
w Polsce, będzie nosiła imię jej projektanta - pochodzącego ze Szczytna inż. Marka Sudaka. Taką decyzję podjęli toruńscy radni.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie, który orzekł, że Adam Krzyśków złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Na skutek apelacji prokuratorów z białostockiego IPN, proces lustracyjny byłego posła ruszy w olsztyńskim sądzie od nowa.
Stashka, czyli Kasia Stasiak ze Szczytna, o której pisaliśmy już wielokrotnie, kilka dni temu nagrała nowy singiel „Pełna miłości”. Fachowa prasa i portale muzyczne są pełne pochwał, podobnie jak było to w przypadku wcześniejszych utworów wokalistki: „Zegar” i „Na skraj świata”.
Chciał być aktorem, ale do szkoły teatralnej go nie przyjęli ze względu na „niedostateczne warunki fizyczne”. Ponieważ jeszcze jako nastolatek pisał wiersze z przewrotnymi puentami, jego przystanią i przeznaczeniem stał się kabaret. Zanim się spostrzegł, minęło 40 lat od chwili, gdy po raz pierwszy stanął na scenie. Za kilka dni w Pubie „9” odbędzie się benefis Wiesława Niderausa.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na ich używanie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.