Dzięki ostrzeżeniom od współpracujących ze Stefanem Pabisiem funkcjonariuszy UBP i milicji, członkom spółdzielni „Robotnik” udaje się uniknąć aresztowań.
Tym razem kierują się na Warmię i Mazury.
Po wyeliminowaniu wielu groźnych agentów i szpicli, co dokładniej opisane zostało w poprzednim odcinku, działania NKWD i wojsk pogranicznych przybrały na sile. Taka sytuacja była niebezpieczna zarówno dla BOA, jak i ludzi z nią współpracujących. Podjęta została decyzja o przesunięciu oddziału na zachód za linię Curzona.
Terenem działania BOA były okolice miejscowości Jałówka, Mścibów i Świsłocz. Grupa ochraniała Polaków wykonując wyroki śmierci na enkawudzistach, zdrajcach i donosicielach. Jedną z najgłośniejszych akcji był zamach na Szukajłę.
W czasie kampanii wrześniowej brał udział w obronie Lwowa. Trafił do obozu radzieckiego dla polskich żołnierzy, skąd udało mu się uciec. Była to pierwsza z jego pięciu udanych ucieczek z niewoli. Kres wojny nie oznaczał dla niego końca walki. Dowodził Bojowym Oddziałem Armii, którego zadaniem była ochrona Polaków na terenach wschodnich. Po wojnie przeszedł dwa lata ubeckiego śledztwa, siedział 7 lat w więzieniu, w tym trzy miesiące w celi śmierci. Mimo takiego bohaterstwa, postać Stefana Pabisia, który sporą część swojego życia związał z naszym powiatem, pozostaje mało znana.
Dziś przedstawiamy historię życia Kazimierza Rodziewicza. Kresowiaka z krwi i kości, który w czasie wojny służył w łączności, zaś zaraz po jej ukończeniu osiedlił się wraz z rodziną w Szczytnie.
6 stycznia zmarł Aleksander Choroszewski, zasłużony spółdzielca, prezes Związku Kombatantów Rzeczpospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych oraz przewodniczący Powiatowej Rady Kombatantów.
Ciąg dalszy wspomnień, wieloletniego pracownika kolei, mieszkańca Wielbarka Lucjana Woźniaka
Lucjan Woźniak tym razem opowiada o tym, jak obchodzono
Święta Bożego Narodzenia przed wielu laty
Ciąg dalszy wspomnień, wieloletniego pracownika kolei, mieszkańca Wielbarka Lucjana Woźniaka
Ciąg dalszy wspomnień, wieloletniego pracownika kolei, mieszkańca Wielbarka Lucjana Woźniaka.
Fragment wywiadu przeprowadzonego w 1990 r. z ks. Władysławem Łaniewskim
W najbliższy piątek, 27 listopada, przypada 100. rocznica urodzin ks. Władysława Łaniewskiego, którego powojenne losy na trwałe związały się z naszym miastem i powiatem. Dla jednych był kapłanem i powiernikiem konfesjonałowych tajemnic, dla innych nauczycielem, dla wielu przyjacielem, dla wszystkich, którzy się z Nim zetknęli – Człowiekiem. Chociaż nie ma Go już wśród nas
od 16 lat, do dziś pozostaje we wdzięcznej pamięci wielu szczytnian.
Ciąg dalszy wspomnień, wieloletniego pracownika kolei, mieszkańca Wielbarka Lucjana Woźniaka.
Ciąg dalszy wspomnień, wieloletniego pracownika kolei, mieszkańca Wielbarka Lucjana Woźniaka.
Jego zawiłe losy mogłyby posłużyć za scenariusz niejednego filmu. W czasie drugiej wojny światowej został zmuszony do pracy w gospodarstwie w Orżynach. Po jej zakończeniu, mając do wyboru pracę na kolei i milicji, wybrał kolej. Dziś Lucjan Woźniak mieszka w Wielbarku.
Wychował się i mieszka w nizinnym Szczytnie, ale jego miłością są góry - i to te z najwyższych półek. Wspinaczkę wysokogórską uprawia od blisko dwudziestu lat. Niedawno wchodził na pierwsze w swoim życiu ośmiotysięczniki.
O pasji poznawania świata rozmawiamy z Pawłem Wojasem, członkiem Klubu Wysokogórskiego w Olsztynie.
Tak utytułowanego sportowca Szczytno jeszcze nie miało. Trzykrotnie wygrywał Mistrzostwa Europy, dwukrotnie sięgał po wicemistrzostwo kontynentu, a teraz wywalczył brąz na Mistrzostwach Świata w Karate Kyokushin w Japonii. Piotr Moczydłowski, bo o nim mowa, w rozmowie z „Kurkiem” opowiada o swoich największych sukcesach, początkach drogi sportowej oraz o bliskich osobach, które wspierają go w tym, co robi.
Luterański synod Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego skrócił kadencję bpa Janusza Jaguckiego. Przyczyną są jego związki z SB. Doniesienia TW „Janusza”, bo taki pseudonim nadano biskupowi, miały też dotyczyć jego konfliktu z długoletnim zwierzchnikiem diecezji mazurskiej Pawłem Kubiczkiem. - Ksiądz biskup twierdzi, że nie była to świadoma współpraca, ale dokumenty pokazują jednoznacznie, że informacje pozyskiwano od niego – mówi członek synodu i parafii szczycieńskiej Ryszard Jerosz.
Monika Celińska ze śpiewem prawie się nie rozstaje. W każdej wolnej chwili nuci swoje ulubione melodie. Chociaż do szkoły muzycznej nigdy nie chodziła, ma już na swoim koncie sukcesy w ogólnopolskich konkursach.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na ich używanie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.