Charyzmatyczna, niekonwencjonalna, zawsze przygotowana do lekcji i bezgranicznie oddana swoim wychowankom. Wymagająca, ale i wyrozumiała, nigdy nie narzucała własnego zdania, stawiała na niezależność. Tak Krystynę Trzcińską wspominają po latach jej uczniowie.
Bez niej trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie Muzeum Mazurskiego. W 80-letniej historii placówki nie było chyba drugiej takiej osoby, która z równym zaangażowaniem, determinacją i poświęceniem dbała o zachowanie kulturowej tożsamości naszego regionu. Kilka dni temu za swoją działalność Stanisława Ostaszewska została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi.
Franciszek Myśliński - literat, społecznik, dziennikarz, kierownik szczycieńskiego muzeum. Tę zasłużoną dla powojennego Szczytna, a dziś nieco zapomnianą postać, wspomina Jerzy Pietrzykowski.
Zgiełk wielkich metropolii zamienił na bezpośredni kontakt z mazurską przyrodą. Samotnik, artysta pełen skromności, prostoty, ale też poczucia humoru i dystansu wobec rzeczywistości. Andrzej Cisowski swoje obrazy wystawiał w europejskich i amerykańskich galeriach. Teraz chce inicjować szereg przedsięwzięć kulturalnych w Targowie
Znane i nieznane karty z życia Zbigniewa Sobieszczańskiego.
Dalszy ciąg wspomnień pielęgniarek, które pracowały wraz ze Zbigniewem Sobieszczańskim w szczycieńskim szpitalu.
Druga część wspomnień pielęgniarek, które pracowały wraz ze Zbigniewem Sobieszczańskim w szczycieńskim szpitalu.
Grono szczycieńskich stulatków właśnie powiększyło się o jeszcze jedną osobę. Do Marii Szymkiewicz i Michała Gulbickiego, którzy setne urodziny obchodzili kilka lat temu, dołączyła Maria Mizgorska.
Przez kilka ostatnich tygodni publikowaliśmy cykl wspomnień o doktorze Zbigniewie Sobieszczańskim autorstwa jego syna, Stanisława. Tym razem o zasłużonym dyrektorze szczycieńskiego szpitala opowiadają pielęgniarki, z którymi przez lata blisko współpracował
W tym roku mija 25 lat od śmierci Zbigniewa Sobieszczańskiego. Wybitny lekarz, w latach 1953-1981 ordynator oddziału chirurgicznego, a zarazem dyrektor szczycieńskiego szpitala zapisał się w pamięci mieszkańców nie tylko z racji swojego ogromnego wkładu w miejscową służbę zdrowia, ale przede wszystkim jako człowiek, którego postawa była dla wielu szczytnian wzorem do naśladowania. Cykl artykułów o Zbigniewie Sobieszczańskim otwierają wspomnienia spisane przez jego syna, Stanisława.
Fragment koncertu zespołu Żuki, kwiecień 2001, MDK Szczytno
Po przeniesieniu się do Opoczna w kwietniu 1941 roku, Zbigniew Sobieszczański coraz bardziej angażuje się w działalność konspiracyjną. Pomagając rannym partyzantom, wpada w ręce gestapo i trafia do Oświęcimia. W tym tygodniu drukujemy dalszą część opowieści o losach doktora oraz wspomnienia jego współwięźniów z obozu.
Uprawianie sportu na wysokim poziomie należy z pewnością do zajęć mocno absorbujących. Nie jest tajemnicą, że młodzi ludzie, decydujący się na karierę sportową miewają często trudności w nauce. Zdarzają się jednak wyjątki. Jednym z nich jest Łukasz Frączek, który odnosi sukcesy na piłkarskim boisku i na uczelni. W dodatku wszystko to robi za Oceanem.
Przełom lat 60. i 70. to kolejny trudny okres w życiu doktora Sobieszczańskiego. W wypadku traci żonę, podupada na zdrowiu. W ciężkich chwilach ratunkiem dla niego jest praca w szczycieńskim szpitalu. Prezentujemy kolejny odcinek wspomnień syna doktora, Stanisława Sobieszczańskiego.
W niedzielę 14 stycznia minie 65. rocznica urodzin Krzysztofa Klenczona, muzyka związanego ze Szczytnem. Tu - jak informuje napis na jego pomniku stojącym przy szczycieńskim domu kultury - spędził swoje młodzieńcze lata i stąd ruszył w świat z gitarą.
Tragicznie zmarłego 25 lat temu artystę wspomina redaktor Franciszek Walicki.
Przypominamy też wspomnienia o Krzysztofie Klenczonie jego bliskich i znajomych, m.in. Stana Borysa.
Wojna dobiega końca, Zbigniew Sobieszczański po pobycie w obozie powraca do rodziny w Opocznie. Nowe porządki polityczne w kraju okazują się jednak trudne do zaakceptowania przez bezpartyjnego lekarza. Przedstawiamy kolejną część wspomnień o doktorze spisanych przez syna Stanisława.
Wspomnienie o Jarosławie Zielińskim, pseud. lit. Marek Teschke
Początek lat 50. przynosi kolejne zmiany w życiu rodziny Sobieszczańskich. Doktor otrzymuje wreszcie długo oczekiwane zwolnienie z wojska i opuszcza Koszalin. Następnym przystankiem na jego drodze jest Szczytno, gdzie obejmuje kierownictwo miejscowego szpitala. Oto kolejna część wspomnień syna Zbigniewa Sobieszczańskiego, Stanisława.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na ich używanie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.