Odchodząc na emeryturę, postanowiłem jeszcze nie tracić kontaktu ze studentami. Tutaj nadmienię, że w swoim doktoracie zająłem się żołnierzami najbardziej wyklętymi ze wszystkich wyklętych nurtu narodowego (NOW, NSZ i NZW). Była to pierwsza w Polsce rozprawa naukowa na temat zbrojnej narodówki, która na Białostocczyźnie wojowała z komuną do 1956 r.

Dodaj komentarz

Kiedy nauczałem studentów w szkole milicyjnej (potem policyjnej) oraz na Uniwersytecie Warmińsko – Mazurskim w Olsztynie starałem się korzystać z umiejętności mojego wykładowcy z czasów studenckich, prof. Gąsowskiego. Widząc zmęczenie studentów po przyjeździe z domu operowałem ciekawostkami, a widząc usypiających natężałem głos, sygnalizując odbiorcy dużą ważność przekazywanej wiedzy.

Dodaj komentarz

Jak to się stało, że jako absolwent Uniwersytetu Warszawskiego z dziedziny archeologii Polski zostałem wykładowcą Wyższej Szkoły Oficerskiej MO w Szczytnie? Duża rolę odegrała w tym moja ciocia Okoniewska, która robiła niezrównane śledzie w oleju.

Dodaj komentarz

Z wykładów wyniosłem wiele wiedzy, ale jeszcze większym jej źródłem był akademik. Było w nim naprawdę wielu mądrych kolegów i koleżanek, które mieszkały naprzeciwko. Wieczorami toczyły się burzliwe dyskusje na rozmaite tematy, najczęściej polityczne. Do tego doszły wydarzenia marcowe 1968 r.

Dodaj komentarz

Otrzymałem miejsce w akademiku przy ul. Kickiego 9 na Grochowie. W męskim i po drugiej stronie żeńskim mieszkało po około 600 osób. Był to najpiękniejszy okres w moim życiu.

Dodaj komentarz

Moja rodzina ostatecznie dorobiła się kilkunastohektarowego gospodarstwa. Utrzymywało się z niego sześć osób: rodzice i czworo dzieci, z których ja byłem najstarszy. Jak już wspominałem, po ukończeniu Szkoły Podstawowej w Kałęczynie w 1954 r., dostałem się do Liceum Pedagogicznego w Szczytnie, kończąc je w 1961 r. Zgodnie z pragnieniem mojej matki, własną ambicją i namową nauczycieli, zdecydowałem się wystartować na studia.

Dodaj komentarz

Na przełomie XIV i XV w. położony w centralnym punkcie wielkich dóbr ziemskich Rańsk stał się wkrótce „małą metropolią” dla okolicznych wiosek i folwarków.

Dodaj komentarz

Dlaczego o Bechmannach piszę w takich szczegółach? Czynię to dlatego, że była to największa przyjaźń we wsi między tą a moją rodziną. Mimo że w grę wchodziła świeża wojenna rana, to jednak okazało się, że dobrzy ludzie potrafią się zbliżyć do siebie bez względu na pochodzenie.

Dodaj komentarz

Chcę zwrócić uwagę na kolejny szczegół życia społecznego, nie tylko w Rańsku. Otóż lata powojenne wnosiły dużą zażyłość środowiskową. Nie było tak, żeby jeden mijając drugiego nie zagadnął go z życzliwością. Ludzie sobie nawzajem pomagali, na przykład pożyczając maszyny rolnicze. Chodzili do sąsiadów do młócki, bądź do zbierania ziemniaków. Potem tamci przychodzili na odrobek i prace wymagające zaangażowania większej liczby osób nie nastręczały trudności.

Dodaj komentarz

W 1954 r. poszedłem do szkoły podstawowej w odległym o 3 kilometry Kałęczynie. Trzeba było zimą i latem pokonywać tę odległość na piechotę. Zimy nie były wtedy takie łagodne jak dzisiaj. Nauka nie sprawiała mi trudności, należałem pod tym względem do czołówki klasowej. Szkołę podstawową ukończyłem w 1961 r. Za namową mamy i nauczycieli złożyłem dokumenty do Liceum Pedagogicznego nr 8 w Szczytnie.

Dodaj komentarz

Rodzinę babci Okoniewskiej przygarnęli w czasie okupacji dwaj bracia Dembińscy będący właścicielami dużego gospodarstwa. Gospodarstwo nadzorowane przez Niemców produkowało żywność na potrzeby armii niemieckiej. Ta sytuacja ochroniła rodzinę mamy przed wywiezieniem na roboty przymusowe do Niemiec.

Dodaj komentarz

Po stosunkowo krótkim pobycie w państwowym gospodarstwie rolnym ojciec trafił do bauera pod Wałczem. Niemcy jednak liczyli się jeszcze z konwencjami genewskimi i namawiali żołnierzy, by się przepisywali na cywilów, co uprawniało następnie Niemców do przekazania takiego delikwenta na bazarze bauerowi. Tak się działo przed wiekami z Murzynami w Ameryce.

Dodaj komentarz

W okresie międzywojennym mój ojciec i jego starszy o kilka lat brat Józef odbyli zasadniczą służbę wojskową. Ojciec był adiutantem jednego z wyższych oficerów Wyższej Szkoły Wojennej w Rembertowie. Stryj Józef odbywał służbę w Ostrowi Mazowieckiej, skąd pochodziła żona słynnego rotmistrza Pileckiego. Obaj zostali zmobilizowani i bronili w ramach Armii „Modlin” Różana.

Dodaj komentarz

W Polsce międzywojennej kontynuowany był ustrój społeczno – ekonomiczny z przeszłości. Nie została przeprowadzona reforma rolna. Przetrwał więc system włościańsko – szlachecki, utrzymujący w biedzie lud wiejski, a w korzystniejszej sytuacji element szlachecki. Moja mama, widząc wyższy poziom życia szlachty, zawsze marzyła o posiadaniu własnego kawałka ziemi. Stało się to faktem dopiero po latach, w Rańsku w powiecie szczycieńskim.

Dodaj komentarz

Trudno mi dzisiaj ustalić, jak żyła i czym się zajmowała rodzina babci Rozalii Okoniewskiej. Wiadomym jest, że moja mama uczęszczała zimą do czteroklasowej szkoły powszechnej i siedziała w jednej ławce z pochodzącym z Woli szlacheckiej Bolesławem Częścikiem. Pozwolę sobie rozbudować ten wątek, ponieważ jest on zaskakująco ciekawy.

Dodaj komentarz

W tym tygodniu rozpoczynamy publikację wspomnień byłego wójta gminy Dźwierzuty i emerytowanego wykładowcy WSPol, Tadeusza Frączka. W losach jego rodziny, która po wojnie przywędrowała na Mazury z północnego Mazowsza, wiele podobieństw do swoich korzeni znajdą zapewne też nasi czytelnicy. Przy okazji zachęcamy Państwa do opisywania rodzinnych historii obejmujących także najnowsze dzieje miasta i powiatu szczycieńskiego. Chętnie opublikujemy je na łamach „Kurka Mazurskiego”.

Dodaj komentarz

Kolejna część wspomnień mieszkańca Targowa z okresu tużpowojennego. Jest końcówka 1945 r., August Latza szykuje się do wyjazdu do Niemiec.

Dodaj komentarz

Kolejna część wspomnień mieszkańca Targowa Augusta Latzy z 1945 roku.

Dodaj komentarz

Kolejna część wspomnień mieszkańca Targowa Augusta Latzy z 1945 roku.

Dodaj komentarz

Kolejna część wspomnień mieszkańca Targowa Augusta Latzy z 1945 roku.

Dodaj komentarz