Część III.
20 stycznia 1945 roku sytuacja wojsk niemieckich staje się tragiczna. Dowódcy 4 Armii generałowi Hossbachowi nawet przez myśl nie przechodzi samotna obrona przygotowanych umocnień w rejonie Pisza i Szczytna.
Część IV.
"Mordujcie odważni czerwonoarmiejcy, mordujcie! Nie ma w Niemcach nic co by było niewinne. Stosujcie się do wezwania towarzysza Stalina i rozdepczcie to faszystowskie zwierzę w jego jaskini. Łamcie siłą wyniosłość germańskich kobiet, bierzcie je bez umiarkowania jako łup. Zabijajcie odważni czerwonogwardziści... zabijajcie!"
(fragment ulotki rozrzucanej na krótko przed wkroczeniem Armii Czerwonej do Prus Wschodnich)
Część V.
"Niemcy nie są żadnymi LUDŹMI (...) Jeżeli ty w przeciągu jednego dnia nie zabiłeś co najmniej jednego Niemca, jest ten dzień dla ciebie dniem straconym (...) Jeżeli zabiłeś jednego, zabij następnego - dla nas nie istnieje nic weselszego, jak niemieckie zwłoki." Ten cytat z "Wojny" Ilji Erenburga wydanej w 1943 roku przez Państwowe Wydawnictwo Literatury Pięknej(?!) w Moskwie, wykorzystano w ulotkach propagandowych, rozrzucanych nad Prusami Wschodnimi w styczniu 1945 roku.
Część VI.
"Niech Pan nie robi sobie żadnego kłopotu z tymi 5 milionami Niemców w Prusach Wschodnich... Stalin się o nich zatroszczy. Nie będzie Pan miał z nimi żadnych trudności: oni przestaną istnieć, egzystować!"
Trelkowo liczy sobie już ponad 600 lat.
Trelkowo, Romany, Leleszki, Grom, Linowo, Jurgi, Elganowo... Na terenie powiatu szczycieńskiego jest bardzo wiele miejscowości, o których niewiele wiemy, a przecież niektóre z nich są o wiele starsze od Szczytna.
W kolejnym historycznym cyklu chcemy przedstawić dzieje przynajmniej tych miejscowości, które istnieją już od ponad 600 lat.
Trelkowo (cz. 2).
Od wkroczenia czerwonoarmistów do Szczytna minęło prawie 60 lat i niektóre fakty związane z owym wydarzeniem do dziś wzbudzają emocje u wszystkich, których interesuje historia naszego miasta i regionu. Nie wszyscy jednak wiedzą, jak interesujące, a czasami wręcz sensacyjne sprawy wiążą się z położonym poza granicami naszego miasta tzw. Czerwonym Mostkiem.
Dziewięćdziesiąt lat temu, przez cztery dni od 26 do 30 sierpnia, toczyła się bitwa pod Tannenbergiem, w której armię carską pokonały wojska niemieckie. Była to kluczowa batalia zmagań wojennych 1914-1915, które nie ominęły też Szczytna. Nasze miasto doznało poważnych zniszczeń. Ze względu na rocznicę bitwy publikujemy list Edelfrieda Baginskiego, przewodniczącego organizacji zrzeszającej byłych mieszkańców powiatu szczycieńskiego, w tłumaczeniu Kurta Spriewalda. Zachowujemy oryginalną pisownię i wszystkie treści. Zamieszczamy też ocenę historycznych zdarzeń, autorstwa kustosz szczycieńskiego muzeum Moniki Ostaszewskiej-Symonowicz.
Atak ZSRR na Polskę, który miał miejsce 17 września 1939 roku, był dla mieszkańców Kresów Wschodnich nie tylko końcem pewnej epoki, lecz także osobistym dramatem związanym z utratą domów i rodzin. Wydarzenie to pociągnęło za sobą zsyłki, więzienia i zagładę tysięcy ludzkich istnień
Śnieżny i mroźny był styczeń 1945 roku. Po Nowym Roku siarczyste mrozy skuły ziemię, śnieg skrzypiał pod nogami nielicznych przechodniów idących ulicami miasta. Wielu mieszkańców, słysząc narastający w połowie miesiąca huk artyleryjskich dział, od którego drżały szyby w oknach, pospiesznie, wszystkimi możliwymi środkami lokomocji opuszczało miasto. Byli jednak wciąż tacy, którzy sądzili, że powtórzy się historia z sierpnia 1914 roku i wróg zostanie powstrzymany, co głosiła oficjalna hitlerowska propaganda.
Oczekiwałem na postoju taxi na pasażera, gdy do wozu podszedł starszy pan i, pokazując mi kartkę papieru, spytał po niemiecku: Czy znana jest panu ta miejscowość? Spojrzałem na nią - Eichenthal - po polsku Dębówek. - Tak, znam tę miejscowość. Proszę wsiadać - powiedziałem
Ktoś delikatnie zapukał do drzwi mieszkania. Wyjrzałem przez wizjer i zobaczyłam dwóch starszych panów. Otworzyłem drzwi i zaprosiłem ich do środka. Z ociąganiem weszli i po niemiecku przedstawili się. Widząc moje lekko zdumione spojrzenie, dodali: - Jesteśmy Żydami, mieszkamy w Jerozolimie, ale obaj pochodzimy ze Szczytna.
Na dowód prawdziwości swoich słów jeden z nich pokazał swój paszport, gdzie w rubryce miejsce urodzenia wpisano Ortelsburg.
Był koniec czerwca 1945 roku. Wracałem z robót przymusowych z Niemiec. Zatłoczony pociąg towarowy relacji Warszawa - Białystok z piskiem hamulców i sykiem pary zatrzymał się na stacji Małkinia. Tłum ludzi wysiadał. Wyskoczyłem z wagonu i ja. Moja długa, trwająca 5 tygodni podróż z Niemiec zbliżała się do końca.
"Złote Góry" to nie obiecanki wyborcze serwowane przez polityków, lecz miejsce istniejące naprawdę. Są to wzgórza między Nidzicą a Wielbarkiem na północ od wsi Muszaki, z którymi związana jest prawdopodobnie prastara nazwa południowej części Mazur - Galindia.
Niewielu przechodzących dziedzińcem ratusza w Szczytnie wie, skąd się wzięły leżące pod ruinami starego zamku krzyżackiego zwały wielkich głazów. Nikt na nie na ogół nie zwraca uwagi. Ot, po prostu ruiny. A głazy te mają naprawdę ciekawą historię i były przed wojną jednymi z najciekawszych eksponatów "Heimatmuseum" - muzeum ojczyzny.
W Pasymiu odnotowano już pierwsze skutki zredukowania zadłużenia gminy z 74 do 43%. Zadowoleni z tego faktu radni postanowili podnieść sobie ryczałty, sołtysom - diety, a burmistrz Kobylińskiej - pobory.Historia kościołów naszego powiatu wiąże się nierozerwalnie z dziejami tej ziemi. Zabytkami średniowiecza jest tylko kilka z wielu świątyń. Najstarsza z nich to Ewangelicki Kościół Farny w Pasymiu.
Na wielkiej polanie, milę z hakiem odległej od Szczytna, stała buda smolarza, zwana "Jerutten". W tym miejscu, na polecenie Wielkiego Księcia Pruskiego, założono w 1701 w dniu 24 maja wieś szkatułową Jerutki. Podatki i opłaty trafiały przez administrację leśną prosto do "szkatuły", czyli prywatnej kasy księcia, były więc poza wszelką kontrolą administracji cywilnej.
W każdym mieście są miejsca szczególne, określające jego charakter, łączące się z codziennym życiem mieszkańców. Do takich z pewnością należał w Szczytnie kompleks budynków fabrycznych usytuowanych wzdłuż ulicy Chrobrego, który w niedługim czasie przestanie istnieć. W tym miejscu ma się pojawić kolejny market.
Zakończenie II wojny światowej położyło kres działalności Andersów w Szczytnie.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na ich używanie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.